Od wielu lat konkurs Prawnik Pro Bono organizuje Fundacja Uniwersyteckich Poradni Prawnych oraz „Rzeczpospolita”. Każda edycja jest inna. Przez wiele lat dominowali starsi prawnicy z dużych miast. Od kilku lat wyraźnie widać zmianę pokoleń.
Coraz więcej zgłoszeń dotyczy osób młodych. W tym roku wśród nadesłanych nominacji dominowali adwokaci i radcy prawni.
Zdecydowana większość nominacji pochodzi od organizacji pozarządowych. Różne były także formy pomagania. Wiele osób udziela bezpłatnych porad lub bezinteresownie reprezentuje w sądzie.
Kandydaci do tytułu Prawnik Pro Bono służą również pomocą prawną przy zakładaniu fundacji lub stowarzyszeń. Angażują się w prowadzenie szkoleń dla organizacji pozarządowych.
Jak co roku szukamy osób, które wykazały się wrażliwością społeczną i zaangażowaniem w pomoc prawną pro bono na rzecz osób fizycznych oraz organizacji pozarządowych.
Tytuł może otrzymać osoba posiadająca co najmniej wyższe wykształcenie prawnicze. Kandydatów do konkursu mogły zgłaszać osoby fizyczne i prawne, w tym samorządy zawodów prawniczych, organizacje pozarządowe, instytucje państwowe i samorządowe. Nadesłane zgłoszenia oceni kapituła nagrody, złożona z wybitnych prawników oraz prezesów sądów. To oni wybiorą zwycięzcę konkursu.
Przez lata nagroda była wręczana podczas podsumowania rankingu kancelarii prawnych. W tym roku będzie to osobna uroczystość. Z uwagi na epidemię koronawirusa, wyjątkowo będzie miała formę online. Data nie jest jeszcze znana.
W ubiegłym roku Prawnikiem Pro Bono została adwokatka Anna Frankowska za wsparcie chorych nieuleczalnie dzieci i ich rodzin, a także pomoc prawną ofiarom księży pedofilów.
W tym roku natomiast wśród 14. nominowanych prawników jest również nasza Ewa Hys, Koordynator Programu „IiWwPPdSOS”.
– Wyróżnienie Ewy Hys, to przede wszystkim docenienie jej działalności non profit na przestrzeni kilku ostatnich lat – mówi Izabela Jarczewska, szefowa „Pro Civium”. – Serdecznie jej gratulujemy i liczymy na podium, choć już sama nominacja do tytułu Prawnik Pro Bono jest nagrodą samą w sobie.
Źródło: Dziennik „Rzeczpospolita”